Poradnik frankowicza

Niejednokrotnie spotykam się z Państwem w sprawach kredytów frankowych. Podczas tych spotkań staram się przybliżać Państwu problematykę kredytów frankowych.

Wielu z Państwa szuka też informacji o kredytach frankowych w Internecie.

Poradnika ma służyć i jednym i drugim. Dla tych, którzy dopiero zaczynają się interesować problematyką kredytów frankowych, ma stanowić  rodzaj przewodnika i mini kompendium wiedzy, zawierającego informacje nie tylko o tym, co można zrobić z kredytem frankowym ale też z czego to wynika. Z kolei dla tych, którzy zasięgali już porady w sprawie swojego kredytu, u mnie lub innego prawnika, publikację, do której można w razie potrzeby zajrzeć, aby przypomnieć sobie o co dokładnie z tymi kredytami frankowymi chodzi.

W razie pytań, wątpliwości zapraszam do kontaktu. Mogą też Państwo skorzystać z Kalkulatora Frankowego albo przesłać  swoją umowę kredytową do analizy na adres: kancelaria@radcaolsztyn.pl lub za pomocą formularza kontaktowego.

Są to kredyty, które w latach 2005 – 2009 miały, na skutek różnych przyczyn, dominującą pozycję na rynku kredytów hipotecznych w Polsce. Aby pojąć ich istotę trzeba zrozumieć na czym polegały.

Generalnie kredyty te dzielą się na indeksowane i denominowane. Kwota pożyczanych środków jest w nich albo wskazana w PLN i była przeliczona na CHF (kredyty indeksowane) albo w CHF i przeliczano ją na PLN (kredyty denominowane).

Szkopuł w tym, że franków w tych kredytach nigdy nie było. Przeliczenia PLN/CHF są w nich tylko wirtualne. Nie mają związku, ani z pożyczonymi kwotami, ani z ich spłatą. W rzeczywistości kredyty frankowe były wypłacane w złotówkach, a przeliczane na CHF zgodnie z kursami określonymi przez Banki w tabelach. Początkowo również spłata rat mogła następować tylko w złotówkach. Spłaty te Banki następnie przeliczały na CHF. Zastosowanieznowu rzecz jasna miały kursy określone przez Banki w tabelach.

Z kronikarskiego obowiązku dopowiem, że kursy wypłaty kredytu i przeliczania rat na CHF mocno się różniły od normalnych kursów CHF. I nie były to różnice na korzyść Kredytobiorców. 

Banki zaangażowane w kredyty frankowe mają sporo na sumieniu. Po latach sporów i batalii prawnych jako źródła roszczeń konsumentów wskazać można ogólnie naruszenia dotyczące ustalania kursów walutowych oraz związane z ryzykiem walutowym. A jeśli chodzi o więcej szczegółów:

1) Spread walutowy.

Spread walutowy to różnica w kursie nabycia i zbycia waluty. Jest to wynagrodzenie wymieniającego walutę. W przypadku kredytów frankowych różnica ta była rozdmuchana do niebotycznych rozmiarów. Banki, zarówno przy wypłacie jak i spłacie kredytu, korzystały ze swoich tabel. Kursy w nich znacznie odbiegały od rynkowych. Kredytobiorca, biorąc kredyt,najpierw musiał po niekorzystnym kursie zakupić albo sprzedać walutę (w zależności od rodzaju kredytu). Następnie w ogóle nie mógł spłacać kredytu w walucie albo słono musiał za taki przywilej płacić. Problem był tak poważny, że w 2011 r. w ustawie „antyspreadowej” umożliwiono spłatę kredytów bezpośrednio w walucie, bez opłat, prowizji i aneksów do umów. Rozwiązało to część problemu spreadów. Druga jego część rozwiązała się sama. Od 2012 r., zgodnie z rekomendacją KNF, kredyty frankowe nie były już udzielane osobom zarabiającym złotówkach.

Co istotne spread powinien stanowić wynagrodzenie za wykonaną usługę. W przypadku kredytów frankowych do wymiany walut jednak nie dochodziło. Bank zarabiał więc na usłudze, której w ogóle nie świadczył.

2) Samodzielne ustalanie kursów przez Banki.

Ale nie tylko spread stanowi problem przy kredytach frankowych. Banki w umowach wskazywały, że kurs CHF dla potrzeb wypłaty i spłaty kredytu pochodzi z ich tabel. Kursy w nich nie są jednak powiązane z cenami rynkowymi, kursami NBP albo innymi obiektywnymi miernikami. W konsekwencji Bank był uprawniony do kształtowania wysokości zobowiązań Konsumenta w zależności od własnego widzimisię. Przykładowo mimo, że kurs PLN/CHF w danym dniu wynosił 3,50 PLN, to Bank dla kredytów frankowych mógł ustalić go na poziomie 5,00 PLN albo nawet 15,00 PLN. Umowa mu tego nie zabraniała. Nikt też nie sprawował nad tym jakiejkolwiek kontroli.

3) Brak wiedzy konsumentów o rzeczywistej kwocie kredytu.

Prowadziło to do kolejnego poważnego naruszenia. Kredytobiorca nie miał wiedzy jakie jest jego zadłużenie, ani ile długu mu jeszcze do spłaty zostało. Banki, posługując się tabelami, mogły w dowolny sposób kształtować wysokość zadłużenia klientów. Nie może być tak, że wierzyciel (tu: bank) jednostronnie i w zależności tylko od swojego uznania określa wysokość świadczenia dłużnika. W orzecznictwie sądowym taką sytuację kwalifikuje się jako sprzeczną z zasadami współżycia społecznego. Czyż nie przypomina ona trochę sytuacji z „Długu”?

Na szczęście Sądy stanęły po stronie Frankowiczów. Efektem tego są wygrane w sporach sądowych.

Wszystko, o czym mówiłam dotąd, było w kontekście spraw konsumentów. Omawiana kwestia ma jednak istotne znaczenie także dla przedsiębiorców.

Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 2022 r. „Sprzeczne z naturą stosunku prawnego kredytu indeksowanego do waluty obcej są postanowienia, w których kredytodawca jest upoważniony do jednostronnego oznaczenia kursu waluty właściwej do wyliczenia wysokości zobowiązania kredytobiorcy oraz ustalenia wysokości rat kredytu, jeżeli z treści stosunku prawnego nie wynikają obiektywne i weryfikowalne kryteria oznaczenia tego kursu.”. Brzmi to bardzo prawniczo ale otwiera drogę do sądów dla przedsiębiorców zaplątanych w kredyty frankowe. Upraszczając i nie wchodząc w szczegóły, sprzeczność z naturą stosunku prawnego skutkuje nieważnością postanowień obarczonych tymi wadami. Jeśli cała umowa nie może być bez nich wykonywana (np. nie można ustalić faktycznego poziomu zadłużenia Kredytobiorcy) to jest ona nieważna w całości. I nie jest istotne, czy to umowa z konsumentem, czy z przedsiębiorcą.

4) Ryzyko walutowe.

Banki sprzedając kredyty frankowe szeroko przedstawiały ich korzyści. Było to niższe oprocentowanie i wyższa zdolność kredytowa. Ich przedstawicie zapominali jednak wspomnieć o ryzyku walutowym lub je marginalizowali. Wszystko, aby starający się o kredyt dokonał jedynego słusznego wyboru. Kredytobiorcy nawet jeśli byli informowani o ryzyku wzrostu kursu CHF, to nie dostawali obiektywnej informacji. Zastrzegano, że CHF to stabilna waluta, której kurs może podlegać najwyżej niewielkim wahaniom. Nikt nie ostrzegał konsumentów, że na przestrzeni wielu lat, a taki był horyzont czasowy kredytów frankowych, kurs CHF może wzrosnąć o sto, dwieście, czy pięćset procent. Nikt im też nie wyjaśnił, że po zawarciu umowy kredytu ryzyko walutowe będzie tylko po ich stronie. Banki mogą się zabezpieczyć przed ryzkiem walutowym. Frankowiczom jednak narzędzi do ochrony przed ryzykiem walutowym nie dawały.

Rozwód nie ma wpływu na możliwość wystąpienia z pozwem o stwierdzanie nieważności lub odfrankowienie kredytu frankowego współkredytobiorców po rozwodzie. Aby zminimalizować ryzyko przegranej z pozwem powinni wystąpić oboje byli małżonkowie. Wszczęcie sprawy przez jednego z nich może skutkować oddaleniem powództwa.

Jeżeli byli małżonkowie nie mogą się porozumieć to powództwo może wytocz tylko jeden z nich. W takim przypadku należy jednak odpowiednio skonstruować żądania i wystąpić tylko o zwrot spłaconych lub nadpłaconych rat.

W wielu przypadkach Frankowiczom udało się już spłacić kredyty. Nie zamyka to drogi do pozwania Banku. Spłata kredytu ma wpływ tylko na wysokość roszczenia. W przypadku spłaconych kredytów jest ona zazwyczaj wyższa.

Obecnie najczęściej stwierdzana jest nieważność kredytów frankowych. Alternatywnie możliwe jest też ich odfrankowienie.
Nieważność umowy kredytowej oznacza, że jest ona traktowana, jak gdyby nigdy nie została zawarta. Jest to najdalej idące rozstrzygnięcie w sprawach frankowych. W jego wyniku strony powinny zwrócić sobie to, co wzajemnie świadczyły:

  • Bank powinien zwrócić Kredytobiorcy wszystkie środki, które Kredytobiorca wpłacił mu wykonując nieważną umowę,
  • Kredytobiorca powinien zwrócić Bankowi kwotę wypłaconego kredytu.

Skutkiem stwierdzenia nieważności umowy kredytu frankowego jest także możliwość wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej nieruchomości.

Odfrankowienie kredytu nie ma z kolei wpływu na ważność umowy. W tym przypadku Sąd ustala, że niektóre z jej postanowień (tj. postanowienia dotyczące przeliczania PLN na CHF) stanowią klauzule abuzywne. Umowa kredytu nadal będzie wykonywana. Kredytobiorca mimo wygranej nadal będzie spłacał raty. Jednak postanowienia zawierające klauzule abuzywne nie będą wykonywane. I to już od dnia jej zawarcia. Obrazowo wygląda to tak, jak gdyby Sąd brał w ręce magiczny korektor i wycierał te postanowienia. Magiczny bo po korekcie umowa wygląda tak, jak gdyby tych postanowień nigdy w niej nie było.

Takie rozstrzygnięcie rodzi po stronie Kredytobiorcy możliwość wystąpienia o zwrot nadpłaconych rat. Gdyby umowa nie zawierała od początku klauzul abuzywnych, a do wyliczania wysokości rat miały zastosowanie jej pozostałe postanowienia (marża + LIBOR) to raty te byłyby przecież niższe.

Niektóre Banki, w związku z rosnącą liczbą przegranych spraw, deklarują gotowość zawierania ugód.

Udział w sporze sądowym, składanie wyjaśnień itp. to duży stres dla wielu osób. Nie bez znaczenia jest też długotrwałość procedur sądowych i straszenie przez Banki procesami o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Są osoby, które wolą załatwić sprawę kredytu szybko, podpisując z Bankiem ugodę. Nawet jeśli rezygnują w ten sposób ze znacznej części swoich możliwych korzyści. Ja te osoby rozumiem.

Niestety, przynajmniej na razie, warunki proponowanych ugód mają zazwyczaj jeden wspólny mianownik. Jest to zabezpieczenie zysków Banku i zamknięcie możliwości wystąpienia na drogę sądową w przyszłości. Widziałam już propozycje, po których podpisaniu Frankowicz najprawdopodobniej zapłaciłby Bankowi więcej, niż gdyby ugody nie zawarł.

W związku z powyższym przed podpisaniem ugody zachęcam do kontaktu. Na życzenie mogę:

  • zanalizować projekt ugody,
  • wyliczyć hipotetyczne korzyści stwierdzenia nieważności umowy kredytu bądź jej odfrankowienia, w celu porównania z korzyściami wynikającymi z zawarcia ugody z Bankiem,
  • przeprowadzić formalności związane z zawarciem ugody.

Mówi się, że pozwanie Banku to kłopot i dużo trzeba przy takiej sprawie chodzić. Dlatego w tym miejscu zapewniam, że pełnomocnik może zastąpić Państwa na każdym etapie sprawy. Dzięki temu nie ma ryzyka, że będzie ona zbyt absorbująca, pochłonie dużo wysiłków albo czasu. To, jak mocno będą się chcieli Państwo w nią zaangażować, zależy tylko od Państwa.

Dane o liczbie powództw, jakie Banki wytoczyły klientom za bezumowne korzystanie z kapitału, nie są upublicznione. Dlatego rzeczywista liczba spraw jest trudna do ustalenia. W oparciu o powszechnie dostępne informacje wydaje się, że sprawy te są dość częste. Wpierwszej kolejności pozywani są Kredytobiorcy, którzy jako pierwsi zakwestionowali swoje umowy.

Co istotne, w świetle obowiązujących przepisów, Bankom nie należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Roszczenie takie jest bezpodstawne. Podobnie jak roszczenie o zwrot zwaloryzowanego kapitału, o którym mówi się ostatnio. Pozbawienie Banków zysku, jakim są odsetki, jest sankcją za stosowanie klauzul abuzywnych w umowach z konsumentami. Wytaczane przez Banki powództwa mają przede wszystkim na celu odstraszenie osób, które jeszcze nie wystąpiły z pozwami, od zakładania spraw Bankom.

O tym, czy po unieważnieniu umowy kredytowej, Frankowicze są zobowiązania zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, a Banki za spłacone raty, rozstrzygnie TSUE w sprawie C-520/21. Wyrok powinien zapaść jeszcze w 2023 r. Zgodnie z opinią Rzecznika Generalnego TSUE po uznaniu umowy kredytu za nieważną:

  • Konsumenci mogą dochodzić od Banków roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych,
  • Banki takiego prawa nie mają, gdyż nie mo czerpać korzyści ze swojego bezprawnego postępowania.

Droga prowadząca do wzruszenia kredytu frankowego, niezależnie, czy chodzi o stwierdzanie jego nieważności, czy też jego odfrankowienie, nie musi być skomplikowana. Ważne jednak, aby Kredytobiorca był reprezentowany przez fachowego pełnomocnika. Przejście przez ten proces, przez osobę bez fachowego przygotowanie, może być trudne i naraża ją na ryzyko oddalenia powództwa.

Orzecznictwo sądowe jest już ukształtowane i korzystne dla Frankowiczów. W zależności od źródła wskazuje się, że wygrywają oni od 92% do 98% wytaczanych spraw. Co istotne podstawy prawne, które umożliwiają unieważnienie umowy kredytu, są rozciągane obecnietakże na przedsiębiorców.

Zasadność roszczeń konsumentów przeciwko Bankom potwierdza też TSUE, zaś z opinii Rzecznika Generalnego w sprawie C-520/21 wynika, że Bankom nie przysługuje wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.

1) Analiza umowy.

Podjęcie działań powinna poprzedzać analiza umowy kredytowej. Trzeba ustalić, czy zawiera ona:

  • klauzule abuzywne (umowy z konsumentami),
  • postanowienia, pozwalające na jej unieważniania bądź odfrankowienia (wszystkie umowy).

Jest to ważne, bo nie każda umowa kredytu frankowego zawiera postanowienia pozwalające na stwierdzenie jej nieważności bądź odfrankowienie.

W każdym przypadku należy też zweryfikować, czy w sprawie nie występują okoliczności, które mogą wpłynąć na wynik sporu z Bankiem. Będą to kwestie związane m.in. z prowadzeniem działalności gospodarczej i korzystaniem w jej ramach z kredytowanej nieruchomości, możliwością wypłaty i spłaty kredytu bezpośrednio w CHF już od zawarcia umowy, czy też możliwością indywidualnego negocjowania jej postanowień. Nie oznaczają one, że sprawa jest przegrana albo nie należy jej wszczynać. Przed wszczęciem sporu z Bankiem należy je jednak dokładnie zanalizować.

2) Reklamacja.

Złożenie reklamacji nie jest konieczne, aby złożyć pozew w sprawie kredytu frankowego. Jednak w pozwie należy wskazać, czy podjęto próbę polubownego zakończenia sporu. Taką próbą może być właśnie reklamacja. Sąd może skierować sprawę do mediacji jeżeli nie podjęto takiej próby. To ryzyko dodatkowych kosztów i kilku miesięcy straconego czasu. Złożenie reklamacji pozwala go uniknąć.

Jednocześnie, w związku z dynamicznym rozwojem sytuacji, w tym co do roszczeń o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, nie można wykluczyć, że Banki po rozpatrzeniu reklamacji zaczną przedstawiać satysfakcjonujące dla Frankowiczów propozycje ugodowe.  

Dlatego, moim zdaniem, przed rozpoczęciem postępowania sądowego należy składać reklamacje.

3) Wezwanie do zapłaty.

Po złożeniu reklamacji lub równolegle z jej złożeniem należy wystąpić do Banku o zaświadczenie o kredycie, w tym o datach jego wypłaty i spłaty rat, stosowanym oprocentowaniu i kursach CHF oraz pobranych przez Bank dodatkowych opłatach. W oparciu o dane wylicza się wysokość roszczeń Kredytobiorcy. Po określeniu roszczeń należy wezwać Bank do ich zapłaty. Wezwanie to jest niezbędne do uzyskania wymagalności roszczenia.

Kolejnym krokiem jest złożenie pozwu do Sądu. Następnie Sąd bada, czy spełnia on warunki formalne. Jeżeli tak to nadaje mu dalszy bieg i:

  • wysyła pozew do Banku, wyznaczając termin na odpowiedź,
  • może zobowiązać Kredytobiorcę (jego pełnomocnika jeśli jest ustanowiony) do złożenia kolejnego pisma w sprawie,
  • wydaje inne postanowienia w celu przygotowania rozprawy i wyznacza jej termin.

Oczekiwanie na rozprawę trwa najdłużej, ale sprawa może się zakończyć już w pierwszym terminie. Kredytobiorca ma prawo udziału w rozprawie (nie jest to jego obowiązek). Stawić musi się tylko, jeśli zostanie do tego wezwany. Co do zasady, jeśli sprawa będzie rozpatrywana w więcej niż jednym terminie, to Kredytobiorca będzie musiał się stawić w Sądzie tylko jeśli Sąd będzie chciał go wysłuchać.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd zamyka rozprawę i wydaje wyrok.

Postępowanie przed Sądem II instancji to zazwyczaj ostatni etap sporu z Bankiem w sprawie o stwierdzenie nieważności kredytu lub jego odfrankowienie. Jest ono wszczynane na skutek apelacji przegrywającego (najczęściej Bank). Przedmiotem oceny jest całokształt sprawy, oczywiście tylko w zaskarżonej części, przy uwzględnieniu zarzutów apelacji. O ile nie ma takiej potrzeby to Sąd II nieprzeprowadza postępowania dowodowego.

Wyrok Sądu II instancji kończy prawomocnie sprawę.

Stronom sporu pozostaje jeszcze do dyspozycji skarga kasacyjna. Jest to nadzwyczajny środek zaskarżenia o bardzo sformalizowanym charakter. Sąd Najwyższy może odmówić przyjęcia skargi kasacyjnej do rozpoznania.

Po wygranej Kredytobiorcy Bank musi wypłacić mu zasądzone kwoty. Możliwe też będzie wykreślenie hipoteki z księgi wieczystej nieruchomości.

Wygrana Kredytobiorcy zawsze będzie niosła dla niego korzyści. Wyglądają one inaczej po stwierdzeniu nieważności kredytu, a inaczej po jego odfrankowieniu.

W razie stwierdzenia nieważności kredytu korzyściami Kredytobiorca będą:

  • ostateczne zakończenie spłaty kredytu – kolejne 10, 15 lub 20 lat nie będzie już spłacał rat,
  • zwrot środków, które wpłacił Bankowi (teoria dwóch kondykcji). Przy czym będzie musiał zwrócić Bankowi środki, które pożyczył. Bank może też zgłoszarzut potrącenia,
  • wzrost zdolności kredytowej,
  • wykreślenia hipoteki z księgi wieczystej nieruchomości.

Natomiast w razie odfrankowienia kredytu korzyściami tymi będą:

  • zmniejszenie wysokości rat,
  • zwrot nadpłaconych środków przez Bank.

Kredytobiorca będzie mógł je przeznaczyć na dowolny cel. Może to być np. spłata części kredytu.

Olbrzymią korzyścią będzie też koniec ryzyka walutowego. Kredytobiorca nigdy więcej nie będzie czuł strachu widząc jak rośnie kurs CHF.

Na koszty składają się koszty sądowe oraz honorarium za prowadzenie sprawy.

Jeśli chodzi o koszty sądowe to na początku należy wnieść opłatę od pozwu. W przypadku konsumentów opłata ta wynosi maksymalnie 1000 zł (i zazwyczaj, ze względu na wysokość podnoszonych roszczeń, będzie się kształtowała właśnie na tym poziomie).

Podobną wysokość będzie miała w przypadku osób fizycznych prowadzących gospodarstwo rodzinne (gospodarstwo prowadzone osobiście przez rolnika indywidualnego, w skład którego wchodzi od 1 do 300 hektarów użytków rolnych).

W przypadku pozostałych podmiotów opłata sądowa będzie miała zazwyczaj charakter stosunkowy, wynoszący 5% wartości przedmiotu sporu.

Strona reprezentowana przez pełnomocnika będzie też musiała uiścić 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa (odrębnie dla każdego Kredytobiorcy).

Ponadto, jeśli pozew zawiera żądanie odfrankowienia kredytu, może być konieczne przeprowadzanie dowodu z opinii biegłego. Aby przeprowadzić taki dowód Sąd może wezwać do uiszczenia zaliczki na poczet wynagrodzenia biegłego (szacunkowo od 1500 zł do 4000 zł).

Jeśli opłacenie kosztów sądowych przekracza możliwości finansowe Kredytobiorcy, to może się ubiegać o zwolnienie z obowiązku ich ponoszenia. W tym celu konieczne jest złożenie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych oraz oświadczenia o stanie rodzinnym, majątku, dochodach i źródłach utrzymania.

Wysokość i zasady uiszczania honorarium pełnomocnika reguluje zawarta z nim umowa. W swojej działalności oferuję atrakcyjne stawki oraz dostosowany do możliwości Klienta sposób uiszczania honorarium.

W razie przegranej Kredytobiorca zazwyczaj będzie zobowiązany do zwrotu Bankowi kosztów zastępstwa procesowego.

Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.